poniedziałek, 10 maja 2010

politycznie

Kolejne wybory. Prezydenckie już w czerwcu, jesienią samorządowe, a za rok parlamentarne. Wszystkie zabiegi związane z promowaniem jedynie słusznej władzy, z promowaniem jedynie słusznych kandydatów, masa nieuniknionych sporów między politykami, sporów między publicystami, między szarymi obywatelami – to wszystko dodatkowo uprzykrzy nam spojrzenie na polityczną arenę, która od lat zbiera niepochlebne opinie i zbierać będzie nadal. Wystarczy otworzyć rano jedno oko, wstać nieśmiało z łóżka, ręką machnąć przełącznik w radioodbiorniku bądź nadusić czerwony guzik na pilocie od TV i zaczyna się gra słów, której zwycięzca może liczyć na dodatkowe poparcie bądź kolejne wiadro pomyj. A te pojawiają się gdzie tylko mogą. Komentarze pod jakimkolwiek artykułem związanym z działalnością polityczną kraju, pod doniesieniami z zakresu gospodarki, to albo sączący się nieustannie jad, prowokacje albo niekończące się przepychanki niepodparte rzeczowymi argumentami. Do tego nie trzeba nawet polityki, wystarczy artykuł obojętnej treści – w końcu Polacy mają dar. Potrafią dopieprzyć każdemu, z każdej strony i w każdym momencie, bez względu na okoliczności. Szczególnie jeśli można bezkarnie, z pozoru anonimowo usiąść za monitorem swojego komputera i wklepać w klawiaturę kilka gorzkich słów.

I codziennie oglądam, słucham, czytam wynik tych przepychanek, które uświadamiają mi jak bardzo brzydzę się tym wszystkim. Jak bardzo męczy mnie ta sytuacja, w której tak naprawdę muszę zagłosować nie dając głosu jednemu kandydatowi a odbierając go drugiemu. Pocieszającym powinien być fakt, że takie sytuacje mają miejsce wszędzie, że polityka nigdzie nie jest 100% zdrowa, że niejednokrotnie w innych krajach ludzie głosując za czymś głosują przeciw czemuś. Zapytam tylko w próżnię… czy my nie zasługujemy na odrobinę normalności? Jeśli tak, to jak ona miałaby wyglądać.

Nie opierajcie się jedynie na zdaniu innych, we własnym zakresie rozważcie „za i przeciw” i wybierzcie rozsądnie. Chociaż jaki nie będzie wynik jednych, drugich, trzecich, czwartych i kolejnych wyborów, nie wiem jak Wy, ale ja budzę się nie raz z poczuciem odpowiedzialności za swoje decyzje, poczuciem zawodu i żalem z braku ewentualnych alternatyw jeśli znowu się nie powiedzie.

10 komentarzy:

  1. Widzisz i dlatego ja staram się nie dusić tego guzika, nie spoglądać w nagłówki prasy oraz zdecydowanie omijać wiadomości radiowe.. szkoda mi zdrowia na ich przepychanki. Na pochłanianie tego czym starają się karmić w mediach maści wszelkiej "szarego" człowieka.

    OdpowiedzUsuń
  2. U nas to samo. Na dodatek wybory "...beda legalne, ale sprzeczne z konstytucja..." (!!!). Oszalec mozna. Zeby bylo smieszniej nasze i Wasze wypadaja razem. BEdzie co sledzic w tv.

    OdpowiedzUsuń
  3. A propos - to wyzej to loulou:)

    OdpowiedzUsuń
  4. A dlaczego tu? Przepraszam, później przeczytam, tylko chciałam odbiór potwierdzić.
    A jeśli o mnie chodzi, to historia długa i nieprzyjemna...

    OdpowiedzUsuń
  5. Polityka to zła rzeczy. Tzn... sama polityka jest ok, ale ludzie ją szmacą. Szkoda, że nikt tak naprawdę nie chce zmienić Polski, a tylko upchać swój portfel... A nawet jeżeli chce coś zmienić, to nie dadzą dojść mu do słowa...

    OdpowiedzUsuń
  6. Papo, na łatwiznę poszłam i przestałam śledzić nowiny ze świata politycznego. Mimo że bardzo interesujące, podnoszą mi ciśnienie co krok. Waham się pomiędzy oddaniem głosu nieważnego, a głosu przeciwko temu, który zgotuje nam po raz kolejny IV RP.
    Nie pierwszy raz stajemy w obliczu głosowania nie na słusznego według nas kandydata, tylko na tego, który najbardziej niechcianego delikwenta ma realne szanse wyprzeć. I też czuję się strasznie odpowiedzialna za moją decyzję, mimo że to tylko jeden głos. Chyba nie dorosłam do polityki. Ale to nic, niektórzy kandydaci też nie...

    OdpowiedzUsuń
  7. Głupotą Pat jest oddanie głosu nieważnego. Już lepiej nie głosować wcale, niż stracić głos.

    Namawiam jednak do oddania głosu właściwego, na kandydata, który będzie Ci najbliższy.. sercu?

    OdpowiedzUsuń
  8. Mam znajomego, który polityką interesował się bardzo a w wyborach wyjątkowo niedojrzale głosował na "Kubusia Puchatka". To dopiero nieodpowiedzialność. Ja sobie obiecywałem x razy, że rzucam śledzenie tego co się dzieje w kraju, ale co rusz przyłapywałem się, że mimochodem sięgam po gazetę czy odpalam jakieś wiadomości. Nie da się nie śledzić, nawet lekka przerwa = nienadążanie za tym co się dzieje i chociaż jest to rzecz, którą się często brzydzę to brak informacji bywa niedobry np. w konfrontacji z wyborami. Bo na kogo mam głosować jak nie znam tych gości z plakatów? A tak to przynajmniej jest szansa na jakąś opinię, która pozwoli mi dookreślić komu dać swoje poparcie. Kogo sprawdzić.

    OdpowiedzUsuń
  9. Trzeba śledzić co się dzieje, bo trzeba być świadomym. Nie wyobrażam sobie życia w niewiedzy.

    Tak naprawdę to nie ma idealnego kandydata, a i czas nie sprzyja eksperymentom. Oddanie głosu nieważnego, albo na kogoś mało znanego, niestety daje przewagę zwolennikom powrotu IV RP, a tego sobie nie wyobrażam.

    Na szczęście to tylko wybory prezydenckie i każdy, który nie będzie przynosił nam wstydu będzie dobry. A w ogóle to mam nadzieję, że skończy się to jednak w I turze, jeśli nie, może być źle. Druga tura wypadłaby w wakacje, więc podejrzewam, że frekwencja mogłaby być marna, a efekt wyborów kiepski. Moherowe babcie, nie wyjeżdżają...

    OdpowiedzUsuń