wtorek, 12 października 2010

jednoosobowa produkcja makulatury

Jestem fabryką makulatury. Uwielbiam swoje srebrne długopisy, kolorowe cienkopisy i tanie pióro. Bez znaczenia czy robię coś co ma sens czy nie, coś produktywnego czy zupełnie niepotrzebnego zawsze towarzyszą temu zapisane kartki. Zapisane, zamazane, zarysowane. Piszę słowa wyrwane z kontekstu, zapisuje rzeczy ważne i mniej ważne, rysuję koślawą rzeczywistość, kolejne kartki wypełnia zlepek absurdów a większość tych moich szpargałów ląduje później pomięte w małym białym koszu. Jestem fabryką makulatury. Moje paliwo to owocowa herbata wypijana z dużego zielonego kubka, mieszanki z pozamiatanych magazynów, zapachy ukryte w małym tekturowym kartoniku. Piję, piszę, zgniatam, wyrzucam. Lubię mieć takie malutkie życia wstążki.

3 komentarze:

  1. Mam identycznie, przez co zawsze "gubię" naprawdę istotne kartki, na których zapisane były ważne informacje. Nie wiem jak uporządkować ten kartkowy rozgardiasz.

    OdpowiedzUsuń
  2. ja mam trochę gorzej bo chomikuję również różne ścinki kartek, kawałki wstążeczek, kwiatuszki i prawie zawsze mam ten wesoły rozgardiasz na biurku :)

    OdpowiedzUsuń
  3. A ja nie wyrzucam. Nawet notatki z matematyki mam - z sentymentu chyba.
    I też piję z dużego zielonego kubka. W zasadzie ogromnej, zielonej filiżanki bez spodka.
    (:

    OdpowiedzUsuń