poniedziałek, 17 stycznia 2011

02 etat

Etat ma swoje dobre i złe strony. Rozgryzam każdego kolejnego dnia to co jest fajne a co jest nie tak. Karmię się tymi rzeczami, które mnie cieszą i staram się pozamiatać te rzeczy, które wykrzywiają mój uśmiech w niewyraźnym grymasie. Nie ma złotego środka, albo przynajmniej go jeszcze nie znalazłem. Aklimatyzacja trwa. Poznawanie zależności, podległości, konstrukcji mechanizmów, które napędzają działanie bądź powodują jego brak pozwala nabrać dystansu. A dystans jest potrzebny, żeby nie dać się zwariować już na samym początku.

2 komentarze:

  1. Etat nie jest ani dobry, ani zły ;) To po prostu forma zarabiania pieniędzy. Tyle.
    Jeżeli natomiast chodzi o to co dla kogo jest dobre... nie ma reguły. Warto poznać Siebie i zdecydować, czy chcesz etatu, własnej działalności, biznesu, połączenia tych opcji itd... Jedno na co warto zwrócić uwagę, to... robić to co się lubi ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. To przede wszystkim kolejne doświadczenie. Moim zdaniem trzeba wielu rzeczy w życiu spróbować. Dążenie tylko i wyłącznie do ciepłej posady, albo od razu ukierunkowanie się na zarabianie u siebie z pozycji osoby, która potencjalnie w przyszłości miałaby kierować innymi to ciągle niepełny obraz rzeczywistości ;-) Nic w życiu nie powinno być stałe, nawet jeśli tego bardzo chcemy.

    OdpowiedzUsuń