środa, 19 stycznia 2011

04 sny

Mało sypiam i wieczory są nasycone zmęczeniem. Późnym popołudniem czarny piach zalewam wrzątkiem, by cieszyć się jego smakiem, zapachem a przede wszystkim dotrwać do cichej nocy. Coś tak błahego jak miękka poduszka po całym dniu staje się wielką nagrodą. Miękka poduszka podczas blado szarych poranków wyświetla drobne sny, odzwierciedlenie aktualnych spraw, małych obaw a sporadycznie potencjalnych przyjemności, które gasną szybko urywane dźwiękiem kolejnego z budzików.

2 komentarze:

  1. Papa
    Jak Ty coś ubierzesz w słowa, to normalnie Dziordzio Armani!

    OdpowiedzUsuń
  2. I u mnie podobnie... Od dwóch dni miast sennych marzeń śni mi się Taszycki i jego korektura praw. I niech mi się już wiosna przyśni, może łatwiej będzie, gdy za oknem szaro i buro...

    OdpowiedzUsuń