Przezwyciężanie własnych słabości cieszy mnie bardzo, jednocześnie daje pozytywnego kopa, stymuluje chęć do dalszego działania. Mam nadzieję, że to nie jest słomiany zapał i "za rogiem" nie zaliczę kolejnej porażki. Trzymać kciuki! Natomiast z rzeczy, które idą bardziej topornie to jednym tchem wymieniam pracę i pisanie pracy. Osiągnąłem powiatowe mistrzostwo lenistwa, w tej dziedzinie.
Zgłębiam tajniki najrozmaitszych rozpraszaczy co zdecydowanie nie sprzyja procesom twórczym. Załapałem coś małego na środę, miła odmiana w tym póki co wesołym ale monotonnym trwaniu. I muszę koniecznie wysłać się do PUPy, bo jakby nie patrzeć od kilku dni ubezpieczenia brak, a wiadomo
licho nie śpi.
Kto jak kto, ale ja lenistwo rozumiem dogłębnie... ;)
OdpowiedzUsuń