czwartek, 28 lipca 2011

deszczowe rozproszenie myśli / 41

Gdzieś między jednym a drugim dusznym dniem, stoję przy garnkach przerabiając warzywa na bardziej lub mniej kształtne potrawy a jestem ostatnio w tym wyjątkowo nieudolny. Uciekam gdzieś myślami. Nie padało dzisiaj cały dzień. Może to namiastka sierpnia, który podobno ma być pogodny, bo o pogodę ducha na pewno zadbają atrakcje. Ostatni weekend lipca rozpoczyna moje "weselne tournee 2011". Dobrze mi to zrobi. Te wszystkie spotkania, które się szykują. Ludzie, których nie widziałem x czasu i Ci, których dopiero poznam (chociaż mam wrażenie, że znam ich od lat). Równe 2 tygodnie i wsiadam za kółko przewijać kilometry nierównej walki z polskim asfaltem, a wszystko w zamian za wrażenia na które czekam od dawna. Im bliżej tych dat tym czekanie bywa coraz bardziej przyjemne. Na myśl o tym przychodzi przyjemne mrowienie, a w głowie tylko słowa: Mocy przybywaj.

4 komentarze:

  1. A ja ostatnio spędziłem tydzień w Iwoniczu Zdroju. Już dawno tak się nie odstresowałem i nie wypocząłem. I przekonałem się, że każdemu potrzebne są od czasu do czasu wakacje z dala od domu. W końcu jak długo można się męczyć i stresować w jednym miejscu...

    OdpowiedzUsuń
  2. O! Mieszkałem 5 lat w Iwoniczu Zdroju. Jedne z piękniejszych chwil tam spędziłem.

    OdpowiedzUsuń
  3. Ja trafiłem do Iwonicza Zdroju przez Rymanów Zdrój. Zakochałem się w obu miejscowościach i teraz jeżdżę tam co roku, już od kilku ładnych lat. :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Wątroba się na szczęście regeneruje :)

    OdpowiedzUsuń