czwartek, 25 sierpnia 2011

przewróciło się / 43

Po 11 dniach wędrowania po Polsce, spotkań z ludźmi, przeżywaniem tego wszystkiego co działo się wokół mnie zeszło już całe ciśnienie. I nagle życie staje się smutne jak dworzec w Kotomierzu. Dobrze, że "jutro będzie niebo" ;-)


3 komentarze:

  1. Mi takie wędrowanie bardzo pomaga, dzięki niemu odzyskuję siły, które następnie muszę stracić w szarej, codziennej rzeczywistości.
    P.S.: Szkoda, że nie dałeś znać, jak byłeś w Gdańsku. :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Mnie też jakoś szkoda, że nie spotkaliśmy się w Gdańsku. Zawsze Ciebie Papciu chciałem poznać, a taka okazja przeleciała obok nosa :) Szkoda.

    OdpowiedzUsuń
  3. Jak by ludzie się częściej do siebie odzywali, to by tego nie przeoczyli ;)

    OdpowiedzUsuń