Dzień, w którym porwało mnie UFO czyli jak chciałbym, żeby w życiu nie
wszystko musiało być tak na serio. Od kilkunastu miesięcy każdego dnia
gdy jestem w pracy, jeżdżę windą, właściwie muszę jeździć windą bo
inaczej nie przemieszczę transportu, który ze mną. Czas
zatrzymany. Te kilka chwil w
windzie jest właśnie takim czasem. Totalnie nie na serio.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz