piątek, 28 sierpnia 2015

28_08_2015

Gastrofaza.
Placki ziemniaczane best ever.
Nie ruszam ziemniaczanych przez najbliższe 10 lat, żeby nie doznać zawodu :)

To w ogóle był jeden z tych dni, w których mógłbym 100 rzeczy na raz.
Krótki wypad do Nowego Dworu Gdańskiego. 
W sklepie z przyrządami kuchennymi dostałem oczopląsu ale rozważnie wybrałem kilka rzeczy w ramach podstawowego "muszę mieć już teraz".
Piątek!
Jak co piątek LP3, tym razem rytmy słowem ubiera Piotr Baron, a ja snuję operację galaretkowy sernik na zimno, chociaż misją główną wieczoru będzie przerobienie 3kg ogórków. Najlepszy przepis to brak przepisu. Niech żyje kulinarna anarchia z jej wszystkimi ułomnościami. 

Pszeniczniak przyjemny, chociaż organizm ostatnio piwa nie przyjmuje. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz